Jak wyleczyłam się z PCOS (bez brania hormonów)

Dziś chciałabym Wam opowiedzieć moją historię związaną z PCOS, czyli zespołem policystycznych jajników. Otóż o tej chorobie dowiedziałam się mając 17 lat będąc u ginekologa na mojej pierwszej wizycie z powodu bardzo nieregularnych miesiączek i ogromnego wypadania włosów (które doprowadziło mnie praktycznie do łysiny). Podczas badania USG zobaczyłam na ekranie ogrom pęcherzyków czy też cyst i  usłyszałam od Pani doktor "ma Pani policystyczne jajniki". Na początku nie wiedziałam co to tak na prawdę jest, ale wiedziałam, że będę mieć w przyszłości problemy z zajściem w ciążę. Przez wiele lat nie przejmowałam się tym, brałam hormony do 18 roku życia potem odstawiłam wszystko i zostawiłam to samym sobie. Do czasu, kiedy półtora roku temu mój organizm zaczął ogromnie wariować. Pojawiły się problemy hormonalne, złe samopoczucie, popękały mi naczynka szczególnie na twarzy (z powodu wysokiego estrogenu), oraz co najgorsze trądzik hormonalny w postaci cyst i wulkanów, które wykluwały się tygodniami i nic nie mogłam z nimi zrobić.
Po 4 latach od ostatniej wizyty u ginekolog, zrobiłam badania poziomu hormonów i pojechałam na wizytę do doktora. Niestety okazało się, że moje jajniki są całe w pęcherzykach dosłownie nie było widać pustych przestrzeni, do tego jeden jajnik źle pracował. Został mi przepisany lek hormonalny Vibin na pół roku i późnej miałam przyjechać na kontrol. Niestety lub stety nie dotrwałam nawet do 3 opakowania tabletek. W życiu nie czułam się gorzej jak podczas brania tych hormonów. Codziennie miałam mdłości, bóle piersi, bóle głowy, które trwały godzinami. Brak libido. Moje zachowanie odbiegało od normalnego. Miałam stany depresyjne, kłóciłam się ze swoim chłopakiem praktycznie dzień w dzień. Czułam, że przechodzę załamanie nerwowe. W końcu postanowiłam, że odstawię hormony i zacznę szukać jakichś naturalnych sposobów na PCOS i rozchwianą gospodarkę hormonalną. I tak odkryłam zioła i witaminy, które w jakimś stopniu powinny pomóc w ustabilizowaniu hormonów.

KRWAWNIK
Pomaga w regulowaniu cyklów menstruacyjnych, redukuje obfite krwawienia oraz łagodzi ból menstruacyjny. Zioło to zawiera sterole, które działają podobnie jak hormony, co pomaga w regulowaniu cyklu miesiączkowego.
Źródło

Ja swój kupiłam: Tutaj

KORZEŃ MACA
Kobiety używają sproszkowanego korzenia macy by zwiększyć szansę na zajście w ciążę od ponad 2000 lat. Badania naukowe udowodniły, że maca balansuje hormony, a co za tym idzie, reguluje owulację. Co więcej, maca jest pełna substancji odżywczych, które energetyzują i wspomagają płodność. 
Maca dzięki dobroczynnemu wpływowi na hormony reguluje miesięczny cykl u kobiet, a dodatkowo łagodzi, często w 100%, objawy PMS i sprawia, że miesiączki nie są tak obfite i bolesne. Źródło

Do kupienia Tutaj
WITAMINA D3
W badaniach naukowych stwierdzono, że większość kobiet ze zdiagnozowanym zespołem policystycznych jajników ma znaczne niedobory witaminy D. Jednocześnie wykazano korzystny wpływ suplementacji witaminą D na poprawę insulinowrażliwości, dojrzewanie pęcherzyków jajnikowych, występowanie owulacji oraz regulację cykli miesiączkowych. W jednym z badań udowodniono, że witamina D podawana w wysokiej dawce (20 tys. j.m.) co tydzień przez sześć miesięcy korzystnie wpływa na częstotliwość owulacji oraz metabolizm glukozy. Dodatkowo obserwowano zwiększenie prawdopodobieństwa zajścia w ciążę. Dawkowanie ustalono na poziomie 2-3 tys. IU/dzień. W badaniach naukowych powiązano również suplementację witaminą D z poprawą wrażliwości na działanie insuliny, obniżeniem stężeń glukozy na czczo oraz mniejszym ryzykiem wystąpienia cukrzycy. Źródło

Do kupienia Tutaj
I tak zamówiłam całą paczkę z ziołami i witaminami.

Na początku zaczęłam stosować KRWAWNIK (2 kapsułki, 3 razy dziennie) przez 3 miesiące, pózniej zastąpiłam go KORZENIEM MACA (1 kapsułkę, raz dziennie) przez 2 miesiące.
Przez cały ten okres stosowałam także witaminę D3 5,000 IU (raz dziennie) z witaminą K2 MK-7, która wspomaga wchłanianie D3 oraz moją ulubioną multiwitaminę (raz dziennie).

Dostępna Tutaj
która moim zdaniem jest najlepszą jaką kiedykolwiek stosowałam. Bardzo dobrze się wchłania, zawiera minerały, probiotyki, zioła oraz porcję 7 warzyw i owoców. 
I tak przez około 9 miesięcy stosowałam to wszystko, w między czasie trądzik przestał się pojawiać, czułam się lepiej psychicznie i fizycznie. Wróciło libido. Miałam regularne miesiączki co 27-28 dni i nie były już tak obfite jak miałam je kiedyś. Czułam się w końcu dobrze i wiedziałam, że muszę jechać na kontrol i usg.
W grudniu 2017r.  zrobiłam sobie badania kontrolne.. wszystkie hormony, morfologię i inne dokładniejsze badania. Zrobiłam usg u mojej ginekolog i co.... patrzę w ekran a tam ani jednego pęcherzyka. Zapytałam czy wszystko ok i dlaczego nie widzę żadnych pęcherzyków, a ona że ich nie ma i wyglada na to, że za pare dni będzie owulacja!! Wszystkie hormony w normie, usg w normie! 
Ja swoje zioła i witaminy zawsze zamawiam ze strony iherb. Jak ktoś będzie miał jakieś pytania służę pomocą! :) Jeśli chcecie coś zamówić z iherb, możecie wpisać ten kod zniżkowy i dostaniecie 5% upustu: MIS3296
Także dziewczyny, nie łamcie się jak też przychodzicie przez to samo co ja.. spróbujcie ziół i witamin a Wasz organizm w końcu się unormuje. Nie trzeba się katować tabletkami hormonalnymi, które na dłuższą metę wyrządzą więcej problemów niż korzyści. Moim zdaniem warto spróbować środków naturalnych, które na pewno nie zaszkodzą!

Czekam na Wasze komentarze! 
D.


2 comments:

  1. D3 + K2 to podstawa mojej suplementacji :) mega wazna zimą! pozdrawiam i zapraszam ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zgadzam się z Tobą. Ja praktycznie biorę wit D3 i K2 do maja, a potem robię przerwę do końca września :) zimą nawet biorę 10,000IU

      Delete