Tso Moriri - kokosowy peeling cukrowy, czyli mój ulubiony zdzierak :)

Hej dziewczyny!

Dziś mam dla Was recenzję, kosmetyku który od pierwszego użycia stał się moim ulubieńcem. A mowa tu o Kokosowym peelingu cukrowym od Tso Moriri.


Od producenta:
Peeling cukrowy dokładnie oczyszcza skórę, usuwa martwe komórki naskórka. Peeling cukrowy nie podrażnia skóry, delikatnie rozpuszcza się pod wpływem kontaktu z wodą. Po zastosowaniu peelingu skóra staje się jedwabiście gładka i sprężysta. Dzięki zawartości masła mango, oleju kokosowego i migdałowego skóra zachowuje właściwy poziom nawilżenia. Po peelingu zalecane jest użycie naturalnych maseł do ciała z ekstraktami z kawioru, czerwonej herbaty i bambusa, które doskonale wnikają w oczyszczoną skórę.

Cena: ok 29 zł
Pojemność: 180 ml
Zapach: słodki kokos
Dostępność: KLIK

Skład:
Sucrose, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Cetearyl Alcohol, Mangifera Indica (Mango) Seed Butter, Coconut, Diethylhexyl Syringylidene Malonate, Caprylic/Capric Triglyceride

Peeling znajduje się w metalowej puszeczce z zakrętką. Pierwszy raz widzę takie opakowania, wszystkie były albo plastikowe, albo szklane. Fajna nowość dla oka. Tym bardziej, że w trakcie upadku opakowanie peelingu na pewno nam się nie stłucze czy pęknie. Sam peeling przecudownie pachnie - słodkim kokosem. Zakochałam się w tym zapachu od pierwszego wejrzenia i na pewno szybko mi się nie znudzi. Co ja mówię, raczej nigdy mi się nie znudzi :D Po prostu cudowny, otulający zapach. Konsystencja peelingu jest różna, ponieważ drobinki cukru i wiórki kokosowe są zanurzone w olejkach, które w niskiej temperaturze zastygają. Dopiero pod wpływem ciepła dłoni lub temperatury konsystencja zmienia się w bardziej leistą.


Drobinki są dość ostre i bardzo dobrze peelingują skórę, pozostawiając ją otuloną olejkami (kokosowym oraz migdałowym), moja skóra nie potrzebuje wtedy żadnych innych dodatkowych smarowideł.


Peeling jest wydajny, używam go w małych ilościach i spokojnie zostało mi jeszcze na kilka dobrych użyć. Jak na razie jest to mój ulubiony zdzierak do ciała, pod względem działania i zapachu :)

ZALETY:
- cudowny zapach
- bardzo dobrze peelinguje skórę
- zawiera pielęgnujące olejki
- jest wydajny
- niespotykane opakowanie

WADY:
- cena/pojemność

OCENA: 5+/6

Dziękuje firmie Tso Moriri za udostępnienie mi kosmetyku do testów. Fakt, iż dostałam je za darmo nie wpływa na moją ocenę.  

Przesyłka ze sklepu Kalina ;)

Cześć dziewczyny!

Dzisiaj chcę się Wam pochwalić co ostatnio dostałam w ramach współpracy ze sklepem Kalina :)
Dwie rzeczy są dla Was, dwie dla mnie :)


Otóż przywędrowała do mnie nagroda, którą możecie wygrać w konkursie organizowanym u mnie na blogu. Jest to szampon oraz balsam do włosów Zioła Bajkału Objętość i Siła do włosów cienkich i delikatnych. Konkurs trwa do 2 września także jeśli jeszcze się nie zgłosiłyście to serdecznie zapraszam! Szampon oraz balsam mają świetne składy, na czele z różnymi ekstraktami. Więc warto :)
http://procentova.blogspot.com/2012/08/konkurs-wygraj-rosyjskie-kosmetyki.html


Dla mnie za to przywędrował krem nawilżający na dzień również Zioła Bajkału oraz olejek kosmetyczny: brzoskwinia z Nevskaya Korona, który za pewne będę stosować głównie na twarz. Jesteście czegoś szczególnie ciekawe? :)

Jak zauważyłyście zmienił się trochę wygląd bloga (nagłówek, etykiety). Nagłówek robiła mi Catastrophe, za co serdecznie jej dziękuje. Nad etykietami męczyłam się ja sama, trochę wyszły koślawo, ale i tak jestem z nich dumna :D Podoba się Wam?

Buziaki!

Oeparol Hydrosense - jedwab do ciała oraz płyn micelarny

Cześć dziewczyny!


Dziś chcę Wam przedstawić dwa kosmetyki, które w ostatnim czasie namiętnie testowałam. Są to: nawilżająco-wygładzający jedwab do ciała oraz płyn micelarny do demakijażu firmy Oeparol z nowej serii Hydrosense. Jakiś czas temu miałam możliwość przetestowania kosmetyków Oeparol, lecz z serii Balance (krem oraz balsam do ciała), które w krótkim czasie stały się moimi ulubieńcami. Dlatego, gdy pojawiła się okazja, aby spróbować nowości, szybko się zgodziłam :)

Oeparol Hydrosense - Nawilżająco-wygładzający jedwab do ciała


Od producenta:
Balsam intensywnie nawilża skórę dzięki zawartości kompleksu HialuRose, unikalnemu połączeniu kwasu hialuronowego i oleju z wiesiołka, bogatego w kwasy omega-6. Kwas hialuronowy w połączeniu z kwasami omega-6 odbudowuje barierę hydrolipidową skóry i zatrzymuje wodę w głębszych warstwach naskórka. Masło shea regeneruje przesuszoną skórę, przywracając jej gładkość i elastyczność. Dodatkowo, zawarte w balsamie proteiny z jedwabiu nadają skórze niezwykłą miękkość i aksamitność.

Cena: 13-17 zł
Pojemność:  200 ml
Zapach: ładny, słodkawy zapach
Dostępność: apteki internetowe i stacjonarne

Skład:
Aqua, Paraffinum Liqiudum, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20,  Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Oenothera Paradoxa (Evening Primrose) Oil, Dimethicone, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Biosaccharide Gum-1, Propylene Glycol, Hydrolyzed Caesalpinina Spinosa Gum, Caesalpinia Spinosa Gum Hydrolyzed Silk, Phenoxyethanol/Ethylhexylglycerin, Glyceryl Stearate, Butyrosperium Parkii (Shea) Butter, Caprylic/Capric Triglyceride, Sodium Acrylates Copolymer, Xanthan Gum, Parfum, Disodium Edta, Sodium Hyaluronate, BHA.

Jedwab zamknięty jest w bardzo ładnej i wygodnej tubie. Bez problemu możemy zużyć kosmetyk do końca, bez potrzeby rozcinania opakowania. Konsystencja jedwabiu jest bardzo lekka, dzięki czemu kosmetyk bardzo szybko się wchłania, nie pozostawiając lepkiej warstwy.


Zapach jest lekko słodkawy, ale przyjemny.  Wyczuwalny delikatnie na skórze, nawet po kilku godzinach. Co do działania: jedwab bardzo dobrze nawilża skórę, pozostawiając ją gładką i przyjemną w dotyku. Niestety zastanawiam się, czemu tak ważną rolę odgrywający tu kwas hialuronowy jest na przedostatnim miejscu w składzie. Jak powszechnie wiadomo, to co się znajduję w składzie za Parfum jest w śladowych ilościach. Dla mnie jest to zasadniczy minus.

ZALETY:
- ładny zapach
- niska cena
- pozostawia skórę gładką i przyjemną w dotyku
- szybko się wchłania

WADY:
- trudna dostępność
- nieciekawy skład

OCENA: 3+/5

Oeparol Hydrosense - Płyn micelarny do demakijażu


Od producenta:
Formuła micelarna szybko i dokładnie usuwa makijaż twarzy i oczu. Idealnie oczyszcza skórę i zapobiega podrażnieniu i przesuszeniu naskórka. Po zastosowaniu skóra jest miękka, nawilżona i ukojona. Dzięki łagodnym substancjom oczyszczającym, preparat nie powoduje zaczerwienień i zapewnia skórze uczucie komfortu.

Cena: 11 zł
Pojemność: 200 ml
Zapach: intensywnie słodkawy
Dostępność: apteki internetowe i stacjonarne

Skład:
Aqua, Capryl/Capramidopropyl Betaine, PEG-8, PEG-6 Caprylic/Capric Glycerides, Phenoxyethanol/Ethylhexylglycerin, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Biosaccharide, Gum-1, Propylene Glycol, Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum, Caesalpinia Spinosa Gum, Oenothera Paradoxa (Evening Primrose) Oil, Parfum, Sodium Benzoate, Disodium EDTA, PEG-40, Hydrogenated Castor Oil, Sodium Hyaluronate.

Opakowanie micela jest bardzo poręczne i przeźroczyste, dzięki czemu wiemy ile zostało nam jeszcze kosmetyku. Zapach jest moim zdaniem trochę za mocny, podobny jak w jedwabiu, lecz bardziej intensywny. Przez co szybko mi się znudził i zaczął przeszkadzać. Co do działania, micel bardzo dobrze radzi sobie ze zmywaniem makijażu, przy czym nie podrażnił mi oczu co jest bardzo dla mnie ważne. Nie wystąpiło, żadne podrażnienie czy zaczerwienienie. Przeszkadzało mi tylko to, że po zmyciu makijażu na twarzy zostawała taka jakby lepka warstwa. Co do składu, na samym początku PEG ;/ a na szarym końcu znów kwas hialuronowy. Moim zdaniem powinni nieco zmienić kolejność w składzie.

ZALETY:
- niska cena
- nie podrażnił oczu
- dobrze zmywa makijaż zwykły jak i wodoodporny
- nie wystąpiło żadne zaczerwienienie
- ładne, poręczne opakowanie

WADY:
- pozostawia lepką warstwę
- zapach jest zbyt mocny
- nieciekawy skład

OCENA: 4/5

Dziękuje zespołowy Flywheel za udostępnienie mi kosmetyków do testów. Fakt, iż dostałam je za darmo nie wpływa na moją ocenę.  

Przypominam o rozdaniu paletki Sleek! :)

Cześć dziewczyny!

Chciałabym Wam przypomnieć o trwającym rozdaniu u mnie na blogu, w którym do wygrania jest wybrana przez Was paletka Sleek :)



Przypominam Wam też o trwającym konkursie, w którym do wygrania jest zestaw rosyjskich kosmetyków do włosów. Został jeszcze tylko tydzień do zgłaszania, więc serdecznie zapraszam!



A teraz uciekam pomagać rodzicielce przy sałatkach!
Miłego dnia niedźwiadki! :)

Oczyszczanie twarzy z Safirą

Cześć dziewczyny!

Dziś mam dla Was recenzję dwóch kosmetyków do oczyszczania twarzy. Jednym z nich jest płyn micelarny a drugim mleczko kosmetyczne. Jak wiecie (lub nie), nie przepadam za mleczkami, zdecydowanie wolę micele. Jednak w tym przypadku będzie odwrotnie. Jeśli chcecie wiedzieć dlaczego, czytajcie dalej :)

Safira - Płyn micelarny


Od producenta:
Doskonale oczyszcza skórę twarzy i wokół oczu z codziennych zanieczyszczeń, bez trudu usuwa makijaż. Nie podrażnia, nie narusza warstwy ochronnej  skóry. Zawarty w nim wyciąg z żeń-szenia stymuluje odnowę naskórka, działa regenerująco i odmładzająco. Odpowiednie dla każdego rodzaju cery.

Cena: 22,50 zł
Pojemność: 150 ml
Zapach: lekko ziołowy
Dostępność: www.safira.pl

Skład:
 Aqua, PEG-6 Caprylic/Capric Glicerides, Ginseng extract, Hydrogenated Castor Oil, Disodium Edta. Glycerin, Cetrmonium Bromide, Citric Acid.

Zaczynając od opakowania: proste, małe i poręczne - idealne na podróż. Dodatkowo dużym plusem jest to, że widać ile płynu nam zostało. Zapach płynu jest lekki, mi on osobiście nie przeszkadza. Co do działania. Dobrze zmywa wszelkie podkłady i korektory, jednak strasznie podrażnił mi oczy. Gdy tylko zmywam tusz, od razu zaczyna się straszne pieczenie oraz zaczerwienienie oczu. A, że jestem osobą, która nosi soczewki kontaktowe boję się go dalej używać, więc pewnie oddam go mamie.

ZALETY:
- poręczne opakowanie
- lekki zapach
- dobrze zmywa wszelkie podkłady/korektory

WADY:
- podrażnił mi oczy
- jest dość drogi na taką małą pojemność
- mało wydajny

OCENA: 2/5

Safira - Mleczko kosmetyczne do twarzy


Od producenta:
Ze względu na zawartość oleju z orzeszków macadamia oraz wyciągu z aloesu posiada równocześnie własności odżywcze i nawilżające. Odpowiednie dla każdego rodzaju skóry.

Cena: 20,90 zł
Pojemność: 150 ml
Zapach: kremowo-ziołowy
Dostępność: www.safira.pl

Skład:
Aqua, Caprylic/Capric Trigliceride, Glyceryl Stearate, Cetereth-20, Cetereth-12, Ceteryl Alkohol, Cetyl Palminate, ethylhexyl Stearate, Cyclometicone, Paraffinum Liquidum, Macadamia Ternifolia, Glycerin, Aloes Barbadiensis Extract, Parfum, Citric Acid, Ethyl Paraben, Methyl Paraben, Probyl Paraben.

Opakowanie podobne do tego z płynu micelarnego, różnią się tylko tym, że kolor opakowania mleczka jest biały. Pod światło jednak można zobaczyć ile go jeszcze zostało. Co do zapachu, jest również podobny do micela jednak jest on bardziej kremowy i przyjemny. Mleczko dobrze zmywa wszelki makijaż, chyba że mamy grubą warstwę tuszu i kreski to będzie się wtedy mazać. To co w nim lubię najbardziej to to, że po oczyszczeniu nim twarzy na skórze zostaje taka fajna warstewka, jakby ochronna. Moja skóra po nim jest gładka i przyjemna, jak po użyciu kremu. Zdecydowanie polecam go osobom z suchą skórą.

ZALETY:
- przyjemny zapach
- dobrze zmywa makijaż
- zostawia bardzo przyjemną wartewkę ochronną
- poręczne opakowanie

WADY:
- cena/pojemność
- mało wydajny

OCENA: 4/5

Dziękuje klubowi Safira za udostępnienie mi kosmetyków do testów. Fakt, iż dostałam je za darmo nie wpływa na moją ocenę. 

Nowości kosmetyczne :)

Cześć dziewczyny!


Dziś chcę Wam pokazać co udało mi się ostatnio kupić oraz kosmetyki, które dostałam w tym tygodniu.
Będąc na zakupach udałam się jak zwykle do Rossmanna i Natury. Tam wybrałam profesjonalny preparat do usuwania skórek z Eveline oraz drewniane patyczki. Moje skórki ostatnio bardzo źle wyglądają, strasznie zaczęły narastać na płytkę paznokcia i wygląda to bardzo nieestetycznie. Wczoraj próbowałam już tego preparatu, ale nie poradził on sobie z nimi do końca. PS. Macie jakieś sprawdzone sposoby na narastające skórki? Może akurat coś mi pomoże. W Naturze za to wybrałam błyszczyk Stay with me w kolorze 02 My favorite milkshake oraz mój pierwszy żelowy eyeliner, jeszcze go nie próbowałam, zobaczymy jak się spisze.


Co do przesyłek, ostatnio udało mi się zakwalifikować do testowania balsamu do opalania Dax Sun. Przesyłka była bardzo niespodziewana, ponieważ byłam pewna, że mi się nie udało. A tu taki surprise!


Kolejną przesyłką była długo wyczekiwana niespodzianka od L'occitane. W środku znalazłam mydło Bonne Mere, które ślicznie pachnie mlekiem oraz miniaturkę kremu głęboko nawilżającego, który jest rewelacyjny.


Buziaki!

Karmimy psiaki, czyli fajna akcja!

Cześć dziewczyny!

Chciałabym Was poinformować na szybko o trwającej akcji Karmimy psiaki - Czyli pełna miska i nagrody dla pomagających. Więcej informacji znajdziecie TU. Zapraszam Was serdecznie! A teraz uciekam do okulisty :)



Przypominam Wam też o moim rozdaniu oraz konkursie, link znajdziecie po prawej stronie bloga :)

Buziaki!

Co robiłam w weekend + pytanie o rozdanie :)

Cześć dziewczyny!

Nie było mnie cały weekend, a było to spowodowane tym, że w moich okolicach odbywało się sporo imprez plenerowych. W sobotę byłam na koncercie Video, a wczoraj na imprezie 'Lata z radiem' śpiewała Patrycja Markowska oraz Maryla Rodowicz. Na obu koncertach świetnie się bawiłam, wyśpiewałam się i wytańczyłam. Tego było i trzeba :)

Dziewczyny mam do Was pytanie, otóż planuję zorganizować rozdanie, w którym będzie do wygrania wybrana przez Was paletka Sleek. Chciałybyście coś takiego?
Piszcie w komentarzach, czekam na Wasze opinie.

U mnie jest dziś cudna pogoda, chyba skorzystam trochę ze słońca i się po opalam :)

Buziaki!

Eyeliner z Wibo

Cześć dziewczyny!

Dziś mam dla Was recenzję mojego ulubionego eyelinera z Wibo. Jest to moje już n-te opakowanie i zawsze bardzo chętnie do niego wracam. Zapraszam do lektury :)

Wibo - czarny eyeliner


Od producenta:
- o zwiększonej trwałości i intensywności koloru
- nadaje mocniejszy akcent przy makijażu oczu
Nowa formuła long-lasting, wyjątkowo głęboki odcień czerni. Szybko wysycha i łatwo się aplikuje dzięki specjalnemu pędzelkowi. Nawet niewprawną ręką wykonasz perfekcyjny makijaż oka na górnej i dolnej powiece, tuż przy linii rzęs.

Cena: ok. 8 zł
Pojemność: 4 ml
Dostępność: Rossmann

Kiedyś, jeszcze za czasów gimnazjum, postanowiłam, że kupię sobie eyeliner. I tak przy niskim budżecie wybrałam sobie eyeliner z Wibo. Teraz nie wiele się zmieniło, bo gdy tylko mi się skończy zawsze go kupuję, od czasu do czasu zdradzając go z innymi. Jednak ten jest moim faworytem i zawsze chętnie do niego powracam.
Opakowanie zawiera 4 ml produktu i starcza mi na dobry rok nawet i dłużej (tyle, że ja się często nie maluję). Co do samego eyelinera, jest całkiem dobry. Ładnie się rozprowadza i szybko zasycha. Kolor to intensywna czerń, która nie blednie w ciągu dnia.


Pędzelek jest cieniutki i łatwo jest nim namalować precyzyjną kreskę.


Jedynym mankamentem może być to, że czasami pędzelek z eyelinera może się trochę po rozdwajać. Eyeliner bardzo łatwo zmyć płynem micelarnym, gorzej z mleczkami, wtedy to się trochę trzeba namęczyć. Wydaje mi się, że za taką cenę warto spróbować :)

ZALETY:
- niska cena
- jest wydajny
- ma precyzyjny pędzelek
- głęboka czerń
- nie ma problemu ze zmycien
- szybko wysycha

WADY:
- po dłuższym użytkowaniu, pędzelek może się rozdwajać

OCENA: 4/5

Przy okazji zapraszam Was do konkursu w którym do wygrania jest zestaw rosyjskich kosmetyków. Kto jeszcze nie wziął udziału, niech zrobi to teraz. Pytanie jest banalnie proste, wiec serdecznie zapraszam :)


Link do konkursu: KLIK

Buziaki!

Facelle intim, w roli szamponu do włosów :)

Cześć dziewczyny! :)

Jako już zaawansowana włosomaniaczka i ja musiałam spróbować płynu do higieny intymnej Facelle jako szamponu. Spróbowałam i jestem bardzo zadowolona, płyn świetnie zmywa oleje, jest bardzo delikatny, ma świetny skład a do tego jest tani. Na promocji dorwałam go za 4,99 zł i nie żałuje.

Płyn do higieny intymnej Facelle Sensitive

Wyjątkowo delikatny płyn do higieny intymnej. Nie zawiera mydła. Opracowany specjalnie do codziennego mycia i pielęgnacji strefy intymnej, optymalnie dostosowany do jej pH. Płyn nadaje się również do delikatnego mycia całego ciała.

Cena: 6,50 zł (na promocji 4,99 zł)
Pojemność: 300 ml
Zapach: delikatny
Dostępność: Rossmann
Skład:
Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Lactic Acid (kwas mlekowy), Glycerin, Sodium Chloride, Sodium Benzoate, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sorbitol, Urea (mocznik), Propylene Glycol, Allantoin (alantoina), C12-15 Alkyl Lactate, Parfum, Serine (seryna), Sodium Lactate, Butylene Glycol, Chamomilla Recutita Flower Extract (ekstrakt z rumianku), Persea Gratissima Fruit Extract (ekstrakt z awokado), Ethaxydiglycol, Bisabobol, Potassium Sorbate.

Płyn dostępny jest w kilku wersjach, ja wybrałam Sensitive, z ekstraktem z rumianku i awokado. Co do mycia nim włosów, świetnie się do tego nadaje. Bardzo dobrze zmywa wszelkie oleje, wystarczy mi tylko jedno mycie. Płyn jest bardzo delikatny, nie podrażnił mi skóry. Jedynym mankamentem, który trochę mi przeszkadza jest to, że włosy po umyciu płynem trochę się plączą, a czasami tworzą nawet guzy, które ciężko rozwiązać, ale wydaje mi się, że to też zależy od  rodzaju włosów. 
Włosy po umyciu płynem są dobrze oczyszczone, błyszczące i delikatne. Co do konsystencji płynu, jest ona żelowa, bardzo dobrze się pieni. 


Płyn pachnie bardzo delikatnie i przyjemnie, a do tego jest wydajny. Potrzeba niewielką jego ilość, aby wytworzyć porządną pianę i umyć włosy. Płynem możemy też umyć ciało, w sumie został do tego stworzony xD Delikatnie myje i nie wysusza skóry. Polecam każdej włosomaniaczce :)

ZALETY:
- niska cena
- jest wydajny
- jest uniwersalny
- ma kwaśne pH
- dobrze oczyszcza włosy
- dobrze zmywa oleje (wystarczy jednokrotne mycie)
- nie wysusza skóry
- ma świetny skład

WADY:
- może plątać włosy

OCENA: 5-/5

Konkurs! Wygraj rosyjskie kosmetyki!

Cześć dziewczyny!

Wraz ze sklepem Kalina postanowiliśmy zorganizować dla Was konkurs. Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam rosyjskie kosmetyki, jeszcze się nie trafił taki co nie spełnił moich oczekiwań. Dlatego chciałam abyście Wy, Moje Drogie czytelniczki też mogły wypróbować co nieco :)



ZASADY:
1. Warunkiem obowiązkowym jest:
- bycie obserwatorem publicznym mojego bloga.
- polubienie na fb profilu sklepu Kalina: KLIK
- odpowiedź na pytanie: Co sądzisz o rosyjskich kosmetykach?
2. Dodatkowo możecie dodać baner lub notkę o konkursie na swoim blogu.
3. Wszystkie dane oraz odpowiedź na pytanie proszę wpisywać w poniższym formularzu.
4. Nagrodą w konkursie jest zestaw składający się z szamponu oraz odżywki BAIKAL HERBALS, ufundowany przez sklep Kalina.
5. Konkurs trwa od 10 sierpnia do 2 września do godz. 20. Zwycięzca zostanie wybrany przez zespół ze sklepu Kalina i poinformowany o tym mailem. Nagroda zostanie wysłana na koszt organizatora.

Mam nadzieję, że wszystko jest jasne, jeśli macie jakieś pytania piszcie w komentarzach, na pewno na nie odpowiem.

MIYO - róż do policzków ROSE (03)

Cześć dziewczyny!

Jakiś czas temu pokazywałam Wam post zakupowy,w  którym były dwa kosmetyki MIYO. Dziś chciałabym Wam pokazać jeden z nich, używam go prawie codziennie i moim zdaniem jest on wart uwagi.


MIYO Cheeky blush jest dostępny w 4 wariantach kolorystycznych, ja posiadam 03, czyli Rose.


Od producenta:
Róż na policzki zawierający składniki pielęgnacyjne i wygładzające.
Gwarantuje wyrazisty efekt makijażu.
Nie zawiera parabenów. Testowany dermatologicznie. Hipoalergiczny.

Cena: 7,99 zł
Pojemność: 5g
Dostępność: tam gdzie szafy MIYO

Róż jest zamknięty w małym, ale uroczym opakowaniu. Co do jego jakości, jest słabo wykonane, ale jak do tej pory nic nie odpadło, czy się złamało. Jeśli chodzi o sam róż to nie mam nic mu zarzucenia oprócz tego, że z mojej suchej skóry znika po kilku godzinach i tego, że trochę się zgrudkował, ale czego chcieć po różu za 8 zł. Jest całkiem dobrze napigmentowany, dobrze się nabiera na pędzel i nie robi plam.


Łatwo się rozciera co daje bardzo ładny, naturalny efekt. Niestety jest ogólnie słabo dostępny, szczególnie dla mnie. Kosmetyki MIYO muszę kupować w sklepach internetowych. Lubię ten róż, fantastycznie wygląda na policzkach i daje taki piękny satynowy efekt.


ZALETY:
- niska cena
- nie robi plam
- jest dobrze napigmentowany
- dobrze się rozciera
- daje naturalny efekt

WADY:
- średnio trwały
- zgrudkował się
- słaba dostęponość

OCENA: 4/5

Nevskaya Korona: Olejek łopianowy do włosów. Olejek jojoba i kiełki pszenicy.

Cześć dziewczyny!

Przez ostatnie miesiące moja pielęgnacja włosów olejami, była dość skromna, tzn. używałam tylko jednego olejku, a w moim przypadku zawsze to było kilka. Teraz wiem, że to był błąd, nie wiedziałam, który olejek jak działa i który jest dla moich włosów dobry. Postanowiłam więc, że będę używać tylko jednego i dokładnie sprawdzę jakie jest jego działanie.

Nevskaya Korona: Olejek łopianowy do włosów. Olejek jojoba i kiełki pszenicy.

Od producenta:
Olejek stanowi naturalny multiwitaminowy preparat zawierający optymalny zestaw witamin, soli mineralnych i kwasów, dzięki temu skutecznie rozwiązuje problemy skóry głowy oraz włosów w krótkim czasie. Szczególnie polecany do stosowania przy łamliwości włosów, utracie elastyczności, wypadaniu włosów. A także przy łupieżu i nadmiernym wysuszeniu skóry głowy.

Nie zawiera konserwantów i syntetycznych dodatków.

Cena: 13,90 zł
Pojemność: 150 ml
Zapach: lekko ziołowy, przyjemny
Dostępność: www.kalina-sklep.pl

Skład:
Olus (olej roślinny), Arctium Lappa (olej łopianowy), Buxus Chinensis (olej jojoba), Triticum Vulgare (olej z kiełków pszenicy).

Producent zaleca używać olejku codziennie, jednak ja używałam go co drugi dzień, ponieważ nie miałam czasu codziennie myć głowy. Co do efektów, widziałam je już po 3 tygodniach. Przede wszystkim pojawiło się sporo babyhair, jak mówi mój TŻ "kujaczków" z czego jestem najbardziej zadowolona. Zauważyłam też, że włosy są bardziej gładkie i lśniące. Miałam też problem z łuszczeniem się skóry głowy, problem ten zmalał trochę, ale jeszcze nie do końca. Mam nadzieję, że gdy skończę kurację olejkiem problem całkowicie zniknie. Olejek jest bardzo wydajny, używam go od maja i jeszcze sporo mi zostało w opakowaniu. Zapach jest lekko ziołowy, ale przyjemny i nienachalny. Nie znudził mi się jeszcze :) Jeśli szukacie fajnego, dobrego olejku, który działa, jest tani i wydajny to bardzo go Wam polecam :)
W sklepie Kalina macie do dyspozycji jeszcze inne wersje:
http://kalina-sklep.pl/naturalny-olejek-lopianowy-do-wlosow-z-drzewem-herbacianym-p-380.html
http://kalina-sklep.pl/naturalny-olejek-lopianowy-do-wlosow-z-rumiankiem-p-379.html

ZALETY:
- sprawił, że pojawiło się sporo "babyhair"
- włosy po zastosowaniu olejku są gładkie i lśniące
- niska cena
- problem łuszczenia skóry głowy zmalał
- ma ładny przyjemny zapach
- jest bardzo wydajny

WADY:
brak

OCENA: 4+/5

Dziękuje sklepowi Kalina za udostępnienie mi kosmetyku do testów. Fakt, iż dostałam go za darmo nie wpływa na moją ocenę. 

Wyniki rozdania!

Nie przedłużając, podaje wyniki rozdania. 
Wygrała:



Zaraz napiszę do Ciebie maila!
Na adres czekam 7 dni, jeśli go nie dostanę losowanie będzie ponowione. 
Co do weryfikowania zgłoszeń, kilka osób nie spełniło podstawowych warunków dlatego nie brałam ich pod uwagę podczas losowania. Trzeba wszystko uważnie sprawdzać :)

3majcie się, ja lecę ćwiczyć 30 Day Shred, a później opalać się :)

Buziak!

Dermaheal - Clean Pore Mask Pack (maska oczyszczająca)

Cześć dziewczyny!

Dziś chciałabym przedstawić Wam moją małą wybawczynię, która uratowała moją twarz przed kompletną kompromitacją. Mowa tu o masce oczyszczającej Dermaheal. Jakiś czas temu w moje łapki wpadło masło shea, a że akurat na twarzy miałam trochę suchych skórek, postanowiłam, że na noc się nim wysmaruje. Obudziłam się rano i jak zwykle poszłam na śniadanie, gdy spojrzałam na moją rodzicielkę ona nie odrywała ode mnie wzroku i zapytała co mi się stało na twarzy. Pobiegłam do lusterka i zobaczyłam, że moja twarz jest pokryta w mniejsze lub większe krostki, pryszcze. Masło shea totalnie mnie zapchało! Moja cera - sucha, wrażliwa, naczynkowa rzadko kiedy miała problemy z krostkami, a tu taka plaga! Zaraz po umyciu twarzy, złapałam za maść cynkową i się nią wysmarowałam. Następnego dnia było bez zmian. Przypomniałam sobie, że gdzieś na dnie szuflady leży  maska oczyszczająca do twarzy, którą notabene miał testować mój chłopak. Zaraz po oczyszczeniu twarzy nałożyłam ją na twarz i spokojnie odczekałam 30 minut. Po zdjęciu maseczki, moim oczom ukazała się rozświetlona  i wyraźnie odżywiona skóra, krostki i pryszcze były bez zmian. Jednak następnego dnia zaczęły pomału znikać, aż w końcu zniknęły bez śladu :) I tak o to maska Dermaheal stała się moją małą wybawczynią :)

Dermaheal - Clean Pore Mask Pack (Maska oczyszczająca)


Od producenta:
Kupując maskę DERMAHEAL wybrali Państwo jeden z najnowocześniejszych i najskuteczniejszych kuracji pielęgnacyjnych skóry. Większa penetracja w głąb skóry dzięki zamknięciu składników aktywnych w łatwo przenikające przez naskórek kapsułki. Unikalna receptura zawierająca wysoko zaawansowane peptydy biomimetyczne. Peptydy biomimetyczne ("peptydomimetyki") do syntetyczne substancje zarejestrowane przez Amerykańskie Stowarzyszenie CTFA wiernie naśladujące mechanizm działania i skutki wywierane przez naturalne odpowiedniki występujące w organizmie człowieka. Stymulując naturalne procesy fizjologiczne w skórze, wspomagają działanie naturalnych czynników wzrostu i aktywują syntezę struktur makromolekularnych skóry (kolagenu, kwasu hialuronowego itp.). Są aktywne w niewielkich stężeniach i spełniają światowe wymagania stawiane komponentom kosmetycznym, takie jak doskonała czystość chemiczna i mikrobiologiczna oraz gwarantowana stabilność. Dodatkową zaletą jest mały rozmiar cząsteczek, co ułatwia peptydom pokonywanie barier skórnych.

Oczyszczanie.
Występujące w produkcie peptydy biomimetyczne, które dzięki małym cząsteczkom wnikają w skórę, zostały specjalnie wyselekcjonowane dla potrzeb Twojej skóry. Peptydy zawarte w masce pielęgnacyjnej Clean Pore Mask Pack mają działanie antybakteryjne i przeciwzapalne. Odpowiadają za wygładzenie cery, zwężanie porów i wyrównanie kolorytu skóry. Produkt stanowi idealną bazę pod makijaż i jest bardzo wygodny w użyciu.

Cena: ok. 20 zł
Dostępność: Ambasada Piękna
Zapach: przyjemny i nie drażniący

Skład: 
Water(Aqua), Glycerin, Butylene Glycol, Carica Papaya Fruit Extract, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract, Beta-Glucan, Citrus Medica Limonum (Lemon) Fruit Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Portulaca Oleracea Extract, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Water, Xanthan Gum, Phenoxyethanol, Polysorbate 80, Glycine Soja (Soybean) Oil, Hydrogenated Lecithin, Panthenol, Niacinamide, Disodium EDTA, Lactoferrin, Fragrance (Parfum), Copper Tripeptide-1, Acetyl Decapeptide-3, Oligopeptide-24, Oligopeptide-34.

Jak pisałam wcześniej krostki i pryszcze po zastosowaniu maski podczas kilku dni całkowicie się wygoiły. Do tego skóra po zastosowaniu maski była rozświetlona, odżywiona i wyraźnie poprawił się koloryt skóry. Co do zwężania porów, jako takich widocznych porów nie mam, wydaje mi się, że nie było co zmniejszać. Stosując maskę obawiałam się, że moją suchą skórę może ona trochę przesuszyć, ale nie, była ona zdecydowanie nawilżona. Zdecydowanie polecam Wam tą maseczkę, efekt nie porównywalny z maskami saszetkowymi i moim zdaniem warto wydać te parę złotych więcej i cieszyć się piękną skórą.

ZALETY:
- działa! (wygoiła krostki i pryszcze, rozświetliła i odżywiła skórę, nawilża)
- nadaje się nawet do suchej skóry
- działanie utrzymuje się przez kilka dni

WADY:
- słaba dostępność

OCENA: 4+/5

Dziękuje Ambasadzie Piękna  za udostępnienie mi kosmetyku do testów. Fakt, iż dostałam go  za darmo nie wpływa na moją ocenę.